Federico Fellini uznawał „La stradę” za swój przełomowy film, będący odejściem od estetyki neorealizmu i zwrotem w stronę urzekających poetyckich wizji, które wypełniły jego późniejszą twórczość. Po prawie sześćdziesięciu latach od premiery, ten obsypany potężną ilością nagród i honorów film, nadal urzeka poruszającą historią Gelsominy i Zampano.
Biedni cyrkowcy wędrują – jak wskazuje tytuł – bez wytchnienia; nie tylko przez włoskie bezdroża ale i życie: trudne, pełne gniewu i goryczy, gdzie miłość, tak dla nich ważna, pojawia się zbyt późno. Gelsomina (wspaniała Giulietta Masina) zostaje wykupiona od matki przez Zampano. Zajmuje miejsce swojej zmarłej siostry, by towarzyszyć siłaczowi w wędrownych pokazach. Zampano (Anthony Quinn) od początku podle traktuje lekko opóźnioną i wrażliwą dziewczynę.
Mimo tego Gelsomina pomaga mu w występach. Zampano rozrywa łańcuchy a ona grą na werblu zabawia publiczność i zbiera pieniądze. Kiedy raz zgnębiona okrucieństwem mężczyzny ucieka, poznaje innego cyrkowego artystę – linoskoczka „Szalonego”. Ten próbuje ją przekonać do wspólnego życia. Poniżana i bita Gelsomina nie jest jednak w stanie wyrwać się spod przemożnego wpływu Zampano. Siłacz odnajduje ją i zabiera do małego cyrku, w którym z czasem pojawia się i linoskoczek. Nienawidzący się mężczyźni ranią się nożami i trafiają do więzienia. „Szalony” opuszcza je pierwszy i chce uciec z Gelsominą. Jednak Zampano również wychodzi na wolność…